fbpx

Wicemistrzyni

Wyścig Finale Mondiali na torze Monza zakończył kolejny sezon Ferrari Challenge. Dla Agaty Smółki był to pierwszy rok startów w tej serii. Cały bagaż doświadczeń zebranych podczas tego sezonu przyda się w kolejnych latach. A znakomity występ w światowym finale jest dobrą prognozą na nadchodzące wyścigi.

Zamykający sezon weekend na torze Autodromo Nazionale Monza był wyjątkowo długi. Na tym historycznym obiekcie spotkali się kierowcy reprezentujący wszystkie trzy serie Ferrari Challenge – z Europy, Ameryki Północnej i regionu Azji i Pacyfiku. Piątkowe i sobotnie wyścigi rozstrzygnęły walkę w każdej z tych serii i w niedzielę, w każdej z klas rozegrano światowe finały.

W finale Coppa Shell-Am na starcie stanęło 26 kierowców z całego świata. W tej stawce znalazła się także Agata Smółka, która swój debiutancki sezon w Ferrari Challenge zakończyła na czwartej pozycji w tej właśnie klasie. „Agi” do finału ruszała z siódmej pozycji startowej. Już na starcie zyskała dwie pozycje, wskakując na piąte miejsce za Johna Megrue reprezentującego Ferrari Challenge North America. Za ich plecami doszło do sporego karambolu, który spowodował wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa.

Wyścig w końcu wznowiono i rozpoczęła się zacięta walka o wygraną. Na prowadzenie wysunął się Ingvar Mattsson, ale świeżo upieczony mistrz Shell-Am w Europie, Murat Cuhadaroglu, bardzo chciał wygrać także w finale. W pogoni za liderem turecki kierowca popełniał błąd za błędem i w rezultacie zamiast ścigać Mattssona wdał się w walkę z Megruem i Alexandrem Nussbauemerem. Agata cierpliwie podążała za tą trójką, czekając na okazję.

I doczekała się – na ostatnich trzech okrążeniach śmiałym manewrem wyprzedziła pochłoniętych ściganiem się ze sobą rywali, awansując na drugą pozycję. Cuhadaroglu tymczasem popełnił kolejny błąd i zderzył się z jadącym na piątej pozycji Belgiem Laurentem de Meeusem. Megrue i Nussbaumer do ostatniego zakrętu walczyli ze sobą o trzecią pozycję, pozwalając Agacie umocnić się na drugiej pozycji. Zwycięsko z tej walki wyszedł Amerykanin. Mistrzem świata w Coppa Shell-Am został Mattsson, który nie niepokojony przez nikogo dojechał do mety na pierwszej pozycji.

czytaj także

Samochody
Sklep
Kontakt
Menu