Supersamochody z Maranello zawsze były znakomitą inwestycją. A model Enzo z 2002 r. cieszy się wielką estyma wśród fanów marki – wszak to ostatnie „analogowe” superauto Ferrari, bez hybrydowych wspomagaczy. Nic więc dziwnego, że ten właśnie samochód osiągnął niedawno rekordową cenę na licytacji.
Ferrari Enzo było produkowano w latach 2002-2004, w limitowanej serii 399 egzemplarzy. Już po zakończeniu produkcji powstał jeszcze jeden samochód z numerem seryjnym 400, który Ferrari podarowało papieżowi Janowi Pawłowi II. Pierwotnie Enzo miało mieć swoją premierę kilka lat później, jako F60 – następca wcześniejszych modeli F40 i F50. Jednak plany te zostały zmienione i samochód, nazwany na cześć założyciela marki zaprezentowano w 2002 r. Ferrari Enzo to supersamochód początku XXI w., który wniósł wiele nowości. To właśnie w tym modelu po raz pierwszy zastosowano w samochodzie drogowym karbonowo-ceramiczne tarcze hamulcowe. Na potrzeby Ferrari Enzo opracowany nowy silnik V12 o oznaczeniu F140 B. Kolejne wcielenia tej jednostki wciąż używane są w samochodach z Maranello.
Supermoc
Ferrari Enzo projektowano czerpiąc garściami z doświadczeń z Formuły 1 – Scuderia Ferrari odnosiła w tym czasie pasmo sukcesów. Michael Schumacher, który zdominował te wyścigi pomagał w rozwoju tego supersamochopdu. Poprzednik Enza – model F50 – napędzany był jednostką wywodzącą się z bolidu F1. Dla Enza zaprojektowano zupełnie nową jednostkę. Dwunastocylindrowy silnik miał pojemność 6 l, generował 660 KM mocy i 657 Nm momentu obrotowego. Wszystko to było przekazywane na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej przekładni sekwencyjnej. Osiągi tego samochodu robią wrażenie do dziś: pierwsza setka osiągana jest w 3,3 s, a czas przyspieszenia od 0 do 160 km/h wynosi zaledwie 6,4 s. Prędkość maksymalna Ferrari Enzo to 355 km/h, co w swoim czasie gwarantowało mu miejsce w wąskiej grupie najszybszych samochodów na świecie. Aby zapanować nad takimi osiągami, specjalnie dla tego modelu stworzono opony Bridgestone Potenza Scuderia RE050A, które pozwalają osiągnąć maksimum wydajności.
Fabrycznie nowe Enzo
Sprzedany egzemplarz został wyprodukowany na rynek amerykański. Fabrycznie został pomalowany lakierem o nazwie Rosso Scuderia, co w połączeniu z wykończonym na czerwono wnętrzem czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym – większość klientów wybierała bardziej popularny odcień Rosso Corsa. Przebieg samochodu to zaledwie 353 mile (niespełna 600 km), co sprawia, że auto jest praktycznie nieużywane. Auto było własnością kolekcjonera, który najwyraźniej wolał na nie patrzeć niż nim jeździć. Takie egzemplarze dzisiaj są bardzo ciężkie do zdobycia, dlatego też wpływa to dodatkowo na finalną wartość samochodu.
Rekordowa cena
Ten egzemplarz wylicytowano za 3,8 mln dol., co czyni to auto najdroższym spośród wszystkich 399 egzemplarzy Ferrari Enzo na świecie. Warto jednak dodać, że egzemplarz o numerze 400 podarowany papieżowi również trafił na licytację i sprzedano go za 6 mln dol., – całą kwotę przekazano na rzecz ofiar tsunami w Azji – był to egzemplarz nadprodukcyjny z dedykacją dla Jana Pawła II. Samochody z produkcji standardowej nigdy nie osiągały takiej wartości. Przynajmniej do tej pory – popyt na te auta rośnie i ceny kolejnych egzemplarzy Ferrari Enzo mogą w niedalekim czasie osiągać coraz wyższe kwoty.