Lata 50. i 60. XX w. to czas gdy Włochy oddały się beztroskiemu, wypełnionymi przyjemnościami życiu. Zwłaszcza stolica kraju – Rzym – celebrowała wówczas radość z życia i zanurzała się w rozrywkach i radościach jakie ono oferuje. To właśnie na część tego miasta i tamtych czasów Ferrari nazwało swoje nowe gran turismo – Ferrari Roma.
Fani Ferrari rok 2019 uznają z pewnością za udany – marka z Maranello zaprezentowała w tym roku pięć nowych modeli – po ekstremalnym, hybrydowym SF90 Stradale przyszedł czas na 8-cylindrowe F8 Tributo, do którego później dołączyło F8 Spider. Miłośnicy jazdy z otwartym dachem mogli świętować powrót otwartej wersji 12-cylindrowego flagowca – 812 GTS. W listopadzie przyszedł czas na zupełnie nowy model w ofercie – Ferrari Roma.
Więcej niż Portofino Coupé
Dobrze poinformowani znawcy marki już od jakiegoś czasu przepowiadali premierę zamkniętej wersji modelu Portofino. Projektanci z Centro Stile Ferrari nie zadowolili się jednak tylko dodaniem stałego dachu, do całkiem udanego spidera. Zamiast tego zaprojektowali zupełnie nowy samochód, niepodobny do żadnego innego Ferrari z ostatnich lat. Ferrari Roma zgrabnie łączy nowoczesną stylistykę Ferrari znaną m.in. z SF90 Stradale czy Monza SP, z odwołaniami do modeli z lat 50. czy 60. XX w.
Ferrari Roma stawia na elegancję rasowego gran turismo. Długą maskę jeszcze bardziej wydłużają poziome reflektory wzorowane na tych z Monza SP. Opadającą linię dachu wieńczą podwójne światła przypominające te z SF90 Stradale. Gładkiej linii burt samochodu nie zaburzają żadne wloty i wyloty powietrza – to czysta, jednolita powierzchnia. Charakterystycznym elementem nowego Ferrari jest duży grill między przednimi reflektorami, lakierowany na kolor nadwozia.
Nowe wnętrze
We wnętrzu znalazło się miejsce dla czterech osób, choć określenie „coupé 2+” zdradza ile przestrzeni można spodziewać się na tylnej kanapie. Kierowca i pasażer z przedniego fotela mają przed sobą zupełnie nowy kokpit z dużą konsolą środkową dzielącą kabinę na dwie części. Jej zwieńczeniem jest duży wyświetlacz dotykowy, pozwalający obsługiwać wszystkie systemy samochodu. Przez oczami kierowcy znalazł cyfrowy panel wskaźników z obrotomierzem w centralnym punkcie.
Kolejne wcielenie
Pod maską Romy znalazł się doskonale znany i wielokrotnie nagradzany silnik V8 turbo z rodziny F154. Tym razem został zestrojony do 620 KM – o 20 KM więcej niż w Portofino. Współpracuje on z nową, 8-biegową przekładnią DCT znaną z SF90 Stradale – tu wyposażoną dodatkowo w bieg wsteczny. Ferrari na razie nie podało informacji o systemach wspomagających kierowcę, ale można się spodziewać, że w Romie znajdą się najnowsze wersje układów kontroli trakcji SSC (Side Slip Control), E-Diff czy EPS.
Ekspansja
Choć 8-cylindrowe coupé z silnikiem umieszczonym z przodu jest nowością w Maranello, Ferrari Roma odwołuje się do tradycji takich modeli jak 330 GTC z lat 60. XX w – eleganckich gran tursimo, o mniej sportowym, a bardziej eleganckim charakterze, gotowych przemierzać najpiękniejsze drogi świata.