11 maja 1947 r. – tego dnia po raz pierwszy w historii na starcie wyścigu stanął samochód marki Ferrari. Choć Franco Cortese nie ukończył zawodów w Piacenzy, debiut był obiecujący. Ferrari 125 wygrało w tamtym sezonie sześć z czternastu wyścigów, w których brało udział.
Gdy Enzo Ferrari w 1939 r. opuścił Alfę Romeo, podpisał kontrakt zakazujący mu produkowania samochodów przez kolejne cztery lata. Niewiele sobie robiąc z tej umowy już w kolejnym roku z jego zakładu wyjechały dwa samochody Auto-Avio Costruzioni 815. Napędzane zmodyfikowanym silnikiem Fiata 508 auta wzięły udział w Grand Prix Brescii 1940, ale oba nie ukończyły zawodów.
W kolejnych latach targane wojną Włochy zapomniały o wyścigach, ale gdy tylko umilkły działa, Enzo zaczął myśleć o budowie następnych samochodów – tym razem sygnowanych już jego własnym nazwiskiem.
Gioacchino Colombo, inżynier Alfy Romeo, spotkał się z Enzem w 1945 r. i przyjął jego propozycję współpracy. W tajemnicy przed swoim głównym pracodawcą rozpoczął projektowanie 12-cylidnrowego silnika, o pojemności 1,5 l – właśnie taką pojemność miały silniki w popularnej przed wojną formule wyścigów.
Skonstruowana przez Colombo jednostka była bardzo klasycznym projektem – dwa rzędy cylindrów, ułożone pod kątem 60 st. względem siebie, pojedynczy wałek rozrządu w każdym rzędzie i po dwa zawory na cylinder. Krótki skok tłoka pozwalał szybko osiągać wysokie obroty. W pierwszej wersji jednostka miała zaledwie 65 KM, ale po dodaniu dwóch dodatkowych gaźników Webera i zwiększeniu stopnia sprężania, udało się podnieść ją do 118 KM. Dla porównania VW Garbus z tego okresu dysponował zaledwie 34 KM.
Colombo zaprojektował też koncepcję podwozia samochodu, opartego na przestrzennej ramie rurowej, z niezależnym zawieszeniem z przodu, z dwoma amortyzatorami i poprzecznym resorem piórowym. Z tyłu zastosowano sztywną belkę i dwa wzdłużne resory. Układ hamulcowy składał się z czterech hamulców bębnowych. Całość po ubraniu w karoserię ważyła zaledwie 650 kg (o 100 kg mniej od Garbusa).
Pierwsze jazdy testowe, jeszcze bez karoserii odbyły się w marcu 1947 r. na drogach w okolicach Maranello. Przed wyścigiem o Grand Prix Piacenzy, który odbywał się 11 maja, Ferrari miał gotowe dwa egzemplarze modelu 125 – Sport (S) z nadwoziem typu barchetta, z zabudowanymi kołami i Spyder Corsa z wąską karoserią i odsłoniętymi kołami. Tym drugim miał wystartować Nino Farina, ale rozbił samochód podczas treningów. Franco Cortese w drugim Ferrari zaczął z wysokiego C – prowadził w wyścigu aż do awarii pompy paliwa, która wyeliminowała go z rywalizacji. Enzo podsumował występ jako obiecującą porażkę. I miał rację – dwa tygodnie później, podczas IX Gran Premio Rome Cortese był już pierwszy na mecie.
Ferrari 125 S wygrało jeszcze jeden wyścig, a za kierownicą 125 Spyder Corsa Cortese dopisał jeszcze cztery zwycięstwa dla tego modelu. Mimo tych sukcesów los obu samochodów był przesądzony. Enzo nie zamierzał produkować seryjnie tego modelu – jeszcze w tym samym roku oba egzemplarze zostały rozmontowane a ich części posłużyły do budowy kolejnych aut.
Według niektórych źródeł pierwsze podwozie z numerem 01C zostało przenumerowane na 010I i na jego bazie powstał model 166 Spyder Corsa, sprzedany jednemu z pierwszych klientów Ferrari – księciu Igorowi Trubieckojowi. Samochód ten przetrwał do dziś i znajduje się w rękach prywatnego kolekcjonera, który zamówił dla niego replikę nadwozia modelu 125 S.
W latach 80. XX w. Ferrari również zbudowało replikę pierwszego samochodu tej marki. Samochód został zbudowany od zera, na podstawie oryginalnych projektów i rysunków. Jego podwozie nosi numer 90125 (który pochodzi od roku ukończenia projektu i nazwy modelu). Samochód ten można oglądać podczas eventów organizowanych przez Ferrari i w muzeum marki w Maranello.