Alpine to marka, która swoją legendę zbudowała na rajdowych odcinkach specjalnych. Jednak w Formule 1 także nie czuje się zupełnie obco. Poznajcie historię, która doprowadziła do debiutu Alpine F1 Team w królowej sportów motorowych.
Tytuły mistrzowskie w rajdach i zwycięstwa w wyścigach długodystansowych w Le Mans nie wyczerpują listy sukcesów marki z Dieppe. W 1964 r. Alpine rozpoczęło swoją przygodę z jednomiejscowymi wyścigówkami. Bolid A270 przeznaczony do Formuły 3 już w swoim debiutanckim sezonie zdobył tytuł mistrzowski we Francji. W Formule 3 za kierownicą bolidów Alpine swoje tytuły wywalczyli m.in. Henri Grandsire, Patrick Depailler czy Michel Leclère.
Do trzech razy sztuka
Niezależnie od sukcesów w Formule 3 Jean Rédélé od samego początku widział swój zespół w Formule 1. Problemem był jednak brak przychylności Renault do tego pomysłu. Rédélé spróbował więc postawić swojego partnera przed faktem dokonanym. Skonstruowany przez Richarda Bouleau i André de Cortanze’a bolid A350 miał rewolucyjne zawieszenie i silnik Gordini V8 z samochodów sportowych. Jednostka ta generowała zaledwie 300 KM mocy – o przeszło 100 KM mniej niż Ford-Cosworth DFV. Choć wyniki testów były dość obiecujące, Renault szybko zakazało używania silników i nazwy Renault. Pozbawiony jednostki napędowej i finansowania projekt został więc zamknięty. Kolejny bolid F1 z Dieppe powstał już na zamówienie Renault. W 1975 r. de Cortanze stworzył A500 – bolid, którego jedynym celem było testowanie silnika V6 turbo, z którym Renault zamierzało zadebiutować w F1. Wkrótce cały projekt został przejęty przez nowo utworzony dział Renault Sport, a nowy bolid – Renault RS01 – pojawił się na torach w 1977 r., rozpoczynając erę turbo w F1.
Nowa filozofia
Przygoda Renault z Formułą 1 była bardzo burzliwa. Firma nieraz wycofywała się z rozgrywek, by po kilku latach wrócić i znów się wycofywać… Swój potencjał potwierdziła jednak, zdobywając z Fernandem Alonso dwa tytuły mistrzowskie w latach 2005-2006. W 2016 r. Renault znów zaangażowało się w F1, ale ostatni kryzys wywołany pandemią COVID-19 ponownie postawił pod znakiem zapytania przyszłość ekipy. Nowy prezes grupy Renault – Luca de Meo – podjął jednak decyzję: zostajemy! Oznaczało to potężną reorganizację przedsięwzięcia. Cały dział Renault Sport przeszedł teraz pod skrzydła Alpine. Nie ograniczono się do przemalowania bolidów na niebiesko – wszystko zostało wyremontowane, zmodernizowane i rozbudowane. To dotyczy także siedziby zespołu w Enstone, która od wielu lat czekała na poważniejsze inwestycje. Formuła 1 staje się więc centralnym punktem w marketingu Alpine, punktem wyjścia do podbicia rynku samochodów sportowych. Elektrycznych samochodów sportowych – marka z Dieppe deklaruje bowiem, że właśnie w tym kierunku będzie się rozwijać w najbliższej przyszłości. Wcześniej jednak chce – wraz z Estebanem Oconem i Fernandem Alonso – powrócić do czołówki Formuły 1.
Polak u sterów
Transformacja zespołu Renault w Alpine F1 Team i wchłonięcie Renault Sport przez markę z Dieppe przebiegają pod nadzorem naszego rodaka – Marcina Budkowskiego. Budkowski urodził się w Warszawie, ale wychowywał się we Francji. Tam ukończył École Polytechnique jako inżynier specjalizujący się w aerodynamice. Od samego początku swoją przyszłość widział w Formule 1 – po ukończeniu studiów wysłał 40 CV do różnych zespołów związanych z tym sportem. Odpowiedź dostał od ekipy Prost Grand Prix i tam w 2001 r. rozpoczął karierę w F1. Po upadku zespołu Prosta Budkowski trafił do Ferrari, gdzie pracował do 2007 r., najpierw w zespole projektowym CFD, a później kierując programem testów w tunelu aerodynamicznym. Z Maranello trafił do Woking – w McLarenie doszedł aż do stanowiska szefa ds. aerodynamiki. W 2014 r. po raz kolejny zmienił pracodawcę i został członkiem zespołu technicznego w FIA. W 2017 r. był już jego kierownikiem, ale pod koniec sezonu zrezygnował z tej funkcji, by w kwietniu kolejnego roku dołączyć do Renault F1 Team. Od sezonu 2021 Budkowski jest dyrektorem wykonawczym Alpine F1 Team.
Na stronie www.katowice.alpinecars.com znajdziecie rozmowę z Marcinem o jego pracy i świecie Formuły 1!