Historia Ferrari jest nierozerwalnie związana z wyścigami. Wśród wielu sukcesów samochodów z Cavallino Rampante na masce jeden ma szczególne znaczenie. Pięćdziesiąt lat temu na amerykańskim torze Daytona trzy Ferrari zdominowały 24-godz. wyścig, zajmując całe podium.
Wyścigi samochodów sportowych były na początku działalności Ferrari równie ważne jak Formuła 1. Nic dziwnego: seria World Sportscar Championship była wówczas tak popularna jak F1 i przyciągała wielkich producentów i najsłynniejszych kierowców. Ferrari zdobyło łącznie 13 tytułów mistrzowskich w tej dyscyplinie. Jeden z nich Scuderia wywalczyła w 1967 r. – w sezonie, który rozpoczął się od wyjątkowego zwycięstwa.
Tor na przedmieściach miasta Daytona na Florydzie został ukończony w 1959 r. Wcześniej zawody NASCAR odbywały się na miejskiej plaży. Inicjatorem budowy nowego obiektu był William France. Jego marzeniem był owal o najwyższym możliwym stopniu nachylenia trasy. Aby położyć asfalt na tak wyprofilowanych zakrętach, potrzebna była niezwykła technologia: maszyny kładące nawierzchnię były przywiązane łańcuchami do buldożerów stojących na koronie toru. Dodatkowo wybudowano też pętlę drogową – sekcję kilku zakrętów wewnątrz toru. Pierwszy wyścig samochodów sportowych rozegrano już w 1959 r. na dystansie 3 godz. W kolejnych latach długość zawodów wydłużano, by w 1966 r. rozegrać pierwszy wyścig 24 Hours of Daytona.
W sezonie 1966 Scuderia Ferrari wystawiała do rywalizacji model 330 P3. Samochód był rozwinięciem wcześniejszego modelu P2, wyposażonym w nową skrzynię biegów ZF oraz silniki V12 z systemem wtrysku paliwa Lucas, który zastąpił stosowane wcześniej gaźniki. Samochody okazały się jednak zawodne i, co gorsza, wolniejsze od nowej broni Forda – GT40. Dla Enza była to porażka trudna do przełknięcia, dlatego do prac nad modelem 330 P4 przydzielono nową gwiazdę firmy – inżyniera z programu F1 Mauro Forghieriego. Nowy model miał ulepszone nadwozie, nową skrzynię biegów, trzy zawory na każdy cylinder i 450 KM mocy – o 30 więcej od poprzednika. Pod koniec 1966 r. zespół Ferrari przyjechał na Florydę na trwające tydzień testy P4. Scuderia Ferrari była gotowa na rewanż.
Model 330 P4 miał ulepszone nadwozie, nową skrzynię biegów, trzy zawory na każdy cylinder i 450 KM mocy – o 30 więcej od poprzednika.
24 Hours Daytona Continental, pierwszy wyścig sezonu 1967, rozegrano 3–4 lutego. Scuderia Ferrari wystawiła dwa Ferrari 330 P4 i cały swój skład kierowców z Formuły 1. Za kierownicą samochodu z numerem nadwozia 0846 i numerem startowym 23 zmieniali się Lorenzo Bandini i Chris Amon. Drugi, przygotowany z zamkniętym dachem (numer nadwozia 0856) i numerem 24 na boku, przypadł duetowi Mike Parkes / Ludovico Scarfiotti. W wyścigu wystartowały także dwa starsze Ferrari 330 P3 w nieco obniżonej specyfikacji, zgłoszone jako Ferrari 412 P. Jedno z nich wystawił zespół Ecuri Francorchamps. Drugie, z numerem nadwozia 0844, było obsługiwane przez ekipę North American Racing Team (NART). Samochód z numerem 26 prowadzili na zmianę Pedro Rodriguez i Jean Guichet.
Nowy model okazał się sukcesem. Dwa fabryczne Ferrari przewodziły stawce przez 20 z 24 godz. wyścigu. Na 4 godz. przed jego końcem liderzy – Amon i Bandini – mieli trzy okrążenia przewagi nad Parkesem i Scarfiottim. Ferrari nr 26 ekipy NART było już blisko 30 okrążeń za nimi. Pod koniec wyścigu Rodriguezowi i Guichetowi przytrafiły się problemy techniczne, które jeszcze bardziej zwiększyły tę stratę, ale ich przewaga nad kolejnym samochodem nadal wynosiła 19 okrążeń. W tej części zawodów kierowcy Scuderii Ferrari zabawiali się jazdą po owalu poślizgami w stylu NASCAR. Końcówka wyścigów przyniosła jeszcze ciekawsze widowisko. Prowadząca trójka zrównała się na torze i przez ostatnie 13 min trzy Ferrari jechały razem, jedno obok drugiego. W tym szyku przekroczyły linię mety, odnosząc historyczne potrójne zwycięstwo.
Kilka dni po wyścigu Mike Parkes podarował Enzowi Ferrariemu obraz przedstawiający trzy Ferrari przekraczające linię mety. Wisiał on w gabinecie Enza przez 21 lat, do jego śmierci w 1988 r.
Zwycięstwo w Daytona, a zwłaszcza pokonanie wielkiego rywala – Forda, było dla całej ekipy bardzo ważne. Kilka dni po wyścigu Mike Parkes podarował Enzowi Ferrariemu obraz przedstawiający trzy Ferrari przekraczające linię mety. Wisiał on w gabinecie Enza przez 21 lat, do jego śmierci w 1988 r. O tym, jak ważny był ten wyścig, świadczy fakt, że zaprezentowany w 1968 r. model 365 GTB/4 otrzymał nieoficjalny przydomek „Daytona”, pod którym jest znany do dzisiaj. Ferrari w 1967 r. zdobyło tytuł mistrzowski w World Sportscar Championship w prestiżowej klasie prototypów. Cieniem na tym sukcesie położyła się śmierć Bandiniego w wypadku podczas Grand Prix Formuły 1 w Monako, kilka miesięcy po zwycięstwie na Florydzie. Dziś spośród sześciu kierowców, którzy 50 lat temu stanęli na podium w Daytona, żyje tylko Jean Guichet. Francuz, który finiszował na 3. pozycji w Ferrari zespołu NART, jest zapalonym kolekcjonerem samochodów i akcesoriów związanych z włoską marką. Z trzech egzemplarzy Ferrari 330 P4 w oryginalnym kształcie przetrwał tylko jeden. Jeden został zezłomowany po wypadku, a drugi przerobiono na model 350 Can-Am, a później wyposażono w replikę nadwozia 330 P4.